Ruiny te wnoszą się na wysokiej i stromej skarpie nad Wisłą. Dawniej zamek ten należał do największych w Polsce jednak do dnia dzisiejszego zachowała się część budynku pomalowana w biało- czerwone pasy. Jest też wieża oraz wysoki mury dziedzińca.
W odbudowanym fragmencie mieści się muzeum dokumentujące historię zamczyska. Do zamku wchodzi się po drewnianym pomoście nad fosą.
Z zamkiem związana jest legenda o Czarnej Damie, która ukazuje się w
ruinach podczas pełni księżyca. Ma ona być duchem Heleny Lubomirskiej,
która jako młoda dziewczyna zakochała się w biednym rybaku. Rodzice
zabronili jej spotykania się z ukochanym, a gdy nie posłuchała, zamknęli
ją w zamkowej wieży. Helena nie wyrzekła się swojej miłości i po kilku
miesiącach w zamknięciu z rozpaczy popełniła samobójstwo skacząc z
wieży. Zrozpaczeni rodzice przewieźli jej zwłoki w oszklonej trumnie do
kościoła w Kazimierzu Dolnym. Wtedy duch córki zaczął ukazywać im się w
zamku. Przenieśli trumnę do kościoła w Janowcu, ale to nie pomogło. Duch
nieszczęsnej Heleny nadal krążył po zamku.My zjawy nie widzieliśmy tak więc legendy nie potwierdzamy:) Jednak jak to jest z takimi miejscami czuć w nim historię:)
Nasze wrażenia:
Czy tam wrócę? Zobaczymy, ale na pewno nie jest to mój numer 1 :)
Poniżej trochę zdjęć które udało mi się tam zrobić.
Jeśli chodzi o odległość od Lublina jest to ok 70 km.
Koszty :
- Ceny biletów to 12 zł bilet normalny oraz 8 ulgowy. Jest również opcja biletu rodzinnego za 30 zł ( dwoje dorosłych i dzieci do lat 13) W tej cenie zwiedzamy zamek, dwór i spichlerz
- My dodatkowo zrobiliśmy zakupy w sklepiku z pamiątkami;) Synkowi spodobał się strój rycerza.
Nasze wrażenia:
- dużo przestrzeni i zielonego terenu po którym można sobie spacerować.
- Atrakcja dla dzieci (zwłaszcza chłopców)syn w stroju i z łukiem miał świetną atrakcje udając rycerza. Wyobraźnia dzieci nie zna granic:)
- dużo spokojniej niż w Kazimierzu, bez tłumów
- samego zwiedzania zamku jak dla mnie mało...ale fakt jest ,że nie wiele też z niego już zostało.
- aby spędzić spokojne popołudnie z małą atrakcją może być, jak dla mnie w skali od 1 do 10 to miejsce dostaje 5
- brak możliwości płatności karta( bankomat w miasteczku do którego najszybciej można się dostać schodząc po zboczu- ścieżka wydeptana więc przypuszczam, że takich jak my chcących skorzystać z bankomatu było wielu )
Czy tam wrócę? Zobaczymy, ale na pewno nie jest to mój numer 1 :)
Poniżej trochę zdjęć które udało mi się tam zrobić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz